Przebieg: 4668km
Wiek: 16 miesięcy

Rower zakupiony w końcu wakacji 2012 roku w celu użytkowania jako rower zimowy. decyzja byla podjęta aby obniżyć koszty exploatacji roweru wyprawowego i nie niszczyć napędu przez sól i inne badziewie. Rower kosztował coś około 200zł, Jeśli dodać do tego zakup błotników i sztycy + siodełka to w sumie określam jego wartość na 300-350zł.
Co mogę o nim napisać? hmm kupiłem go to na początku jarałem się jak wariat! Super i piękny. Bez błotniczków itd. Kiedy założyłem błotniki i bagażnik stał się klasycznym mieszczuchem. Jeszcze zimą pojawiły się kłopoty, przerzutka się rozsypała wyginając hak i ogólnie niszcząc również błotniki bo upadek miał miejsce. Zmieniono na singla i w tej wersji troszkę pojeździł, jednak mimo wszystko to nie było to. Inwestowanie w niego, i ciągłe jego naprawy troszkę, mnie drażniły i zwyczajnie zraziłem się. Tokaido był używany sporadycznie i wreszcie jesienią 2012 roku postanowiłem wykorzystać ramę z Accenta Rangera i wrócić do życia.
Tokaido dał części do kolejnej zimówki. Zastanawiam się tylko co dokładnie przekazał? Koło przednie (tylne bowiem zatarło się i umarło). Korbę biopace i... tyle? Ten rower dodatkowo pokazał mi naprawdę różnicę w wytrzymalości rowerów za 200zł a tych "prawdziwych".
Z perspektywy czasu uważam jednak, że był to dobry zakup, nie straciłem na nim a pozwolił mi przeczekać zimę i poznać smak tego co się zimą jako zimówka może sprawdzać a co zdecydowanie nie. Jak na pierwszy rower - do zajechania zimą. Był w sam raz. Obecnie rama dynda na haku w piwnicy i czeka na lepsze czasy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz